Gdzie i kiedy?
piątek, 26 maja 2023, 19:00
Za ile?
40-90 zł
Filharmonia zabierze słuchaczy w muzyczną podróż w głąb Kosmosu i Układu Słonecznego. A to za sprawą dwóch niezwykłych utworów, które łączy fascynacja eksploracją tego, co poza Ziemią.

Wielka filmowa saga George'a Lucasa nie byłaby tym samym, gdyby nie muzyka, którą do Gwiezdnych wojen skomponował John Williams (ur. 1932). Ten amerykański kompozytor jest doskonale znany miłośnikom wielkiego ekranu na całym świecie. Jego muzyka filmowa przyniosła mu prawdziwy grad nagród: 5 Oscarów, 4 Złote Globy, 7 nagród BAFTA i 21 nagród Grammy. Z 52 nominacjami do Oscara Williams jest także drugą najczęściej nominowaną do tej nagrody osobą (po Walcie Disneyu). A skomponował ścieżki dźwiękowe do takich hollywoodzkich hitów jak Szczęki, ET, Indiana Jones, Jurassic Park, Superman, Lista Schindlera oraz trzech pierwszych części Harry’ego Pottera. Największym osiągnięciem Williamsa w dziedzinie muzyki filmowej są Gwiezdne Wojny. Tymczasem niewiele brakowało, a nigdy by nie powstała. Zawdzięczamy ją nie tylko samemu Williamsowi, ale i po trosze Stevenowi Spielbergowi, który zdołał przekonać twórcę słynnej sagi – George’a Lucasa – by zrezygnował z pomysłu wykorzystania w filmie wielkich dzieł muzyki klasycznej (jak to uczynił w Odysei kosmicznej Stanley Kubrick). Rada Spielberga, by jednak zaufać talentowi Williamsa, była strzałem w dziesiątkę. Muzyka z Gwiezdnych wojen okazała się nie tylko najlepiej sprzedającą się muzyką filmową w historii, ale także całkowicie odmieniła film Lucasa, który zawdzięcza jej sporą część swojego wielkiego sukcesu.

W drugiej części wieczoru będziemy eksplorować Układ Słoneczny za sprawą jednego z największych przebojów muzyki XX wieku – suity orkiestrowej Planety Gustava Holsta (1874-1934). Holst był wielkim muzycznym eklektykiem, w najlepszym znaczeniu tego słowa. Do każdego utworu podchodził ze świeżością, czerpiąc inspiracje z literatury, muzyki ludowej, muzyki algierskiej czy też poezji sanskryckiej. Najbardziej owocna okazała się jednak fascynacja astrologią, która była bezpośrednią przyczyną powstania Planet. Utwór składa się z siedmiu części, z których każda poświęcona jest innej planecie Układu Słonecznego. Dzieło powstawało w czasie I wojny światowej, której groza jest wyraźnie słyszalna w poszczególnych fragmentach. Bo w istocie Planety są nieco przewrotną ilustracją nie tyle ciał niebieskich, co cech charakterologicznych ludzi, które reprezentują. Sukces utworu był tak wielki, że na długo przyćmił on pozostałe dzieła Holsta, które nagrano dopiero w 1980 roku! Kompozytor zresztą nigdy nie cieszył się ze sławy, jaką przyniosły mu Planety, najbardziej cenił sobie bowiem święty spokój, konieczny do komponowania.